top of page

PSYCHIATRIA – prawdy i mity

  • Zdjęcie autora: Rafał Osiński
    Rafał Osiński
  • 20 lis 2023
  • 2 minut(y) czytania

Wiele osób z mojego otoczenia – nie tylko pacjentów, ale również znajomych

–zadaje mi pytania:

– Czym dzisiaj jest psychiatria?

– Kto chodzi na wizyty?

– Kiedy trzeba brać leki, a kiedy można uznać, że poradzimy sobie sami?;

bądź stwierdza: – Tylko wariaci chodzą do psychiatry! (myślę, że większości z nas

obiło się o uszy takie stwierdzenie).


Czy wizyty u psychiatry należy się bać? – Może nie bać, ale na pewno wstydzić! –

takie zdanie usłyszałem ostatnio. Czy tak jest w istocie?


Wszyscy jesteśmy „wariatami”


Niewątpliwie psychiatria i psychiatrzy wielu osobom nie kojarzą się dobrze. Może to wynikać z nikłej (bądź żadnej) znajomości złożoności zagadnień psychiatrii, za to z bardzo rozległej „wiedzy podwórkowej”.

No bo dlaczego kogoś nazywamy wariatem, albo stosujemy określenie „nienormalny”? Ma to wydźwięk negatywny, złośliwy. Ulegamy presji otoczenia, nie chcemy być przecież obiektem kpin, odwzajemniamy się więc takimi samymi epitetami, opowiadamy kawały.

Wiele też zostało zrobione w przeszłości, żeby psychiatria miała negatywne konotacje: używanie jej przeciwko przeciwnikom politycznym, w mało tolerancyjnych środowiskach – dyskredytowanie osób z dolegliwościami psychicznymi, przekazy niektórych filmów, jak np. „Lot nad kukułczym gniazdem”, nie mówiąc o kawałach.


Nie dajmy się zwariować


Na szczęście świat się zmienia – to dobrze – większa staje się przy tym świadomość jednostki. Świat się zmienia, a my razem z nim, tylko nie dla wszystkich tempo zmian jest właściwe. Różnimy się przecież. Nie jesteśmy klonami, jesteśmy indywidualnościami. Często nie nadążamy… Nie nadążamy za coraz szybszymi zmianami w technologiach, za pędem za pieniędzmi, brakuje nam czasu na sen, brakuje wsparcia przyjaciół, rodziny – z braku czasu… Tworzy się pętla, z której trudno się samemu oswobodzić. Jak długo wytrzymamy?


Psychiatra rękę ci poda…


Obecna rzeczywistość wygląda jednak zgoła inaczej. Dziś liczba ludzi korzystających z pomocy psychiatrycznej – zarówno w Polsce, jak i na świecie – rośnie lawinowo. Depresja już jest uznawana za epidemię XXI wieku. Pęd życia, konieczność osiągnięcia sukcesu, bycia lepszym, stres korporacyjny, kredyty, zubożenie kontaktów międzyludzkich na rzecz komputera czy Internetu – wszystko to powoduje (i nic w tym dziwnego), że ludzie coraz częściej i w coraz młodszym wieku nie radzą sobie ze swoimi emocjami, myślami, nie potrafią budować trwałych związków, zaś w sytuacjach stresowych reagują lękiem bądź ucieczką. Albo wybierają drogę, z której nikt już nie wraca. Równie często pomocy psychiatrów potrzebują ludzie starsi. Żyjemy coraz dłużej, ale niekoniecznie jesteśmy na tę starość przygotowani. Poczucie odrzucenia, samotność czy problemy z pamięcią są najczęstszymi dolegliwościami psychicznymi ludzi w podeszłym wieku.

Inną plagą naszych czasów, którą zajmują się psychiatrzy są przeróżne uzależnienia. Dziś to już nie tylko alkohol, ale także narkotyki, leki, hazard, zakupy czy sex. I choć w tym przypadku najważniejszą rolę pełni zawsze terapeuta uzależnień, to konsultacja i diagnoza psychiatryczna jest zawsze niezbędnym punktem terapii.


… może też uratować życie


Jeśli dodamy do tego bardzo rozpowszechnione zaburzenia lękowe, a także psychozy czy zaburzenia odżywiania – to widzimy wyraźnie, że grupa osób, która ze swoimi problemami może wymagać specjalistycznej opieki jest olbrzymia – według różnych danych to nawet 6–8 mln ludzi w Polsce. Dlatego szczególnie ważne jest, aby uzmysłowić sobie, że jeśli tego typu problemy dotykają kogoś z Twojego otoczenia lub Ciebie, to najgorsze co można zrobić, to bać się lub wstydzić wizyty u psychiatry.


PAMIĘTAJMY!

Wczesna profesjonalna pomoc może bardzo poprawić komfort życia,

a czasem nawet to życie uratować.


Rafał Osiński

lekarz specjalista psychiatra

Comments


  • Facebook

© 2025 by Centrum Leczenia Traumy

centrum_leczenia_traumy_logo.png
bottom of page